piątek, 7 lutego 2014

Chapter 3 - "We're Together

Jechałam ok. pół godziny do Harry'ego. Samochód zaparkowałam na podjeździe. Wysiadłszy z auta podeszłam pod drzwi wejściowe. Stałam przed  nimi i chciałam już nacisnąć dzwonek, gdy w ostatniej chwili cofnęłam rękę. Sprawdziłam jeszcze, która jest godzina, by upewnić się czy ni jestem za wcześnie. Była dokładnie 12:57. Trafiłam na czas. Szybkim ruchem wcisnęłam przycisk, po którym wydał się dźwięk. Usłyszałam kroki. Byłam pewna, że to Harry, jednak - to nie był on. Drzwi otworzyła mi ładna dziewczyna o ciemnych włosach i oczach.
-Siemka, ty jesteś Jade tak ? Ja jestem Eleanor, ale mów mi El albo Elka. -zaśmiała się dziewczyna i po chwilce znowu zaczęła mówić. - Wejdź proszę, zdejmij kurtkę, buty i chodź za mną. - mówiła tak szybko, że nie mogłam odpowiedzieć na żadne z jej słów, ona sama ledwo mogła wziąć oddech.
-Hej, tak jestem Jade, no i miło mi Cię poznać El. - uśmiechnęłam się do rozpromienionej dziewczyny - Tutaj powiesić kurtkę? - na moje słowa Eleanor kiwnęła głową na znak, że właśnie tam miałam zostać swą część garderoby. 
Zaczęłam przeczuwać, że jest dziewczyną Harry'ego, ale moje podejrzenia rozwiały się w momencie, gdy weszłyśmy razem do salonu gdzie na kanapie siedział Harry o jakiś chłopak obok, którego usiadła El i dała mu całusa w policzek.
-Hej Jade! jesteś punktualnie. - uśmiechnął się Styles
-No tak, jak zawsze. Widzę, że macie tutaj mała imprezkę. - stwierdzam widząc alkohol oraz papierosy na stole i jednego w ręce Harry'ego, którego od czasu do czasu brał do ust i wypuszczał z nich, i z nosa duszący dym.
-W sumie tak. - odparł bez zastanowienia Loczek - Może was sobie przedstawię. To jest Louis, a z El już się poznałyście. Louis wstał z siedzenia, podszedł do mnie i się ze mną przywitał, właściwie to nawet mnie przytulił, ale nie sądzę, żeby przeszkadzało to Eleanor.
-Jade usiądź, a ja pójdę po jeszcze jeden kieliszek.
Harry wstał, podszedł do barku z kieliszkami, wziął jeden z nich i wrócił z nim w dłoniach. Usiadłszy na kanapie blisko mnie postawił przedmiot przede mną na stole o nalał wszystkim, łącznie ze mną wódki. Reszta wypiła to szybko i z apetytem, a ja gdy piłam miałam skwaszoną minę, a to dlatego, że nigdy jeszcze nie piłam wódki.
-Co jest ? – zapytał Louis – Niedobre? – zaśmiał się. – Spokojnie w towarzystwie Harry’ego już niedługo będziesz brała nawet lepsze rzeczy.
-Nie, że niedobre, ale nie piłam jeszcze nigdy wódki ok?
-Czyli taka grzeczna dziewczynka ? Nie wierzę! – odezwał się ponownie chłopak i skierował wzrok na Harry’ego. – Oj, będziesz musiał nauczyć czegoś swoją dziewczynę. – Louis i El zaczęli się śmiać. Nie dało się nie zauważyć, że para była już pijana,
czego nie widziałam po Harry’m, który siedział cicho jakby nas nie słuchał, ale
po chwili się ocknął.
-A może zapalisz ? –zapytał, a ja nie wiedziałam czy wziąć od niego tego papierosa czy odmówić. Ale w końcu zabrałam mu fajkę z ręki i chwyciłam zapalniczkę, by ją podpalić.
-W końcu wzięła coś co jej smakuje. Czyżbyś była już doświadczona w tych sprawach ? – Louis dogryzał mi ciągle i miałam go dość, ale zignorowałam jego niegrzeczne
uwagi.
Długo siedzieliśmy tak, rozmawiając, pijąc, paląc, aż Lou i El nie wyszli z domu.
Zostaliśmy razem sami z Harry’m. Byłam jeszcze na tyle przytomna, żeby móc z nim pogadać, w końcu chciałam wcześniej to zrobić ale nie przy
towarzystwie jego przyjaciół.
-Czy ty przedstawiłeś im mnie jako swoją dziewczynę ? – zapytałam, a po minie Harry’ego wywnioskowałam, że się stresuje.
-Tak, ale… no… głupio mi to po-powiedzieć, bo… wiesz – jąkał się – znamy się tydzień, ale… - nie mógł dokończy – no podobasz mi się i chciałbym wiedzieć czy ty też coś do mnie czujesz i czy moglibyśmy spróbować być razem ? – zapytał zawstydzony.
-Zaskoczyłeś mnie tym pytaniem. Wiesz nie jestem do końca pewna swoich uczuć do Ciebie, ale możemy spróbować. – trochę skłamałam, bo on mi się serio podoba.
Chłopak był trochę zaskoczony moją odpowiedzią, ale także zadowolony. Mi też było lżej na duszy z myślą, że mu się podobam.
-To co… - zaczął mówić chłopak – jesteśmy razem ? – spytał.
-Tak, chyba tak… - odpowiedziałam niepewnie.
-Wiesz, chcę być pewny, a nie takie „CHYBA” – powiedział lekko nerwowo jakby chciał wymusić ode mnie jedynie słowa „TAK JESTEŚMY RAZEM”
-Tak, chcę być z Tobą, jeżeli, ty też chcesz być ze mną, ale nie bulwersuj się tak kochany – zachichotałam.
- Nie  bulwersuję się – oburzył się.
Nie, wcale – droczyłam się z nim, bo chciałam zobaczyć uśmiech na jego twarzy.
Robisz to specjalnie! Osz ty ! Chodź tu ! – zaśmiał się Harry i jednym ruchem rzucił się na mnie powalając na kanapę.
Jego ręce znajdowały się po obu stronach mojej głowy opierając się na kanapie. Jego głowa była oddalona od mojej jakieś trzydzieści centymetrów. Czułam jego oddech na mojej skórze.
Był coraz bliżej, a ja czułam, że moje serce zaraz wyskoczy. 


1 komentarz:

  1. Świetne opowiadanie <3 Od dziś będę jego stałą czytelniczką :)

    OdpowiedzUsuń

ily x