sobota, 1 lutego 2014

Chapter 2 : "I'm calling to him"

Minął tydzień od mojego pierwszego spotkania z Harry'm. Przez ten czas nie odzywaliśmy się do siebie, choć wymieniliśmy się swoimi numerami telefonów gdy byliśmy pod jego domem. Nie miałam odwagi do niego zadzwonić. Najpierw chciałam się z nim zaprzyjaźnić, poznać go. Jasne spodobał mi się, ale przecież nic o nim nie wiem oprócz tych informacji, które zdradził mi podczas poszukiwań moich barci. Ale zdradził mi tylko, że jego rodzice się rozwiedli i mieszka z mama i siostrą, lubi śpiewać. Być może oczarowuje dziewczyny swoim wyglądem, zabawia się nimi i zostawia. Takie czarne myśli czasami przechodzą mi przez głowę. Ale chcę żeby tak nie było. Wydaję mi się, że jest całkiem fajny. 
Mój poprzedni chłopak był ze mną tylko po to, by wzbudzić zazdrość w swojej byłej dziewczynie, a gdy ona chciała znów z nim chodzić zostawił mnie i już nigdy się do mnie nie odezwał. To było słabe.
Dlatego od tamtego czasu nie miałam chłopaka. Bałam się, że mnie zrani, Nie był to mój pierwszy chłopak. Wcześniej spotykałam się z kimś, ale niestety nasz związek nie przetrwał, bo wyjechałam z miasta i po pewnym czasie straciliśmy kontakt ze sobą. 
Wstydzę się powiedzieć co do niego czuję, a co jeżeli mu się nie podobam i wyjdę na idiotkę ? Dopóki nie jestem pewna jego uczuć chciałabym się z nim najpierw zaprzyjaźnić, tak na początek.
Właściwie nigdy nie przyjaźniłam się z chłopakami. Wystarczy mi, że mam ich trzech w domu. Ale tak naprawdę to nie miałam okazji, by zaprzyjaźnić się z jakimś fajnym kolesiem. W podstawówce byli sami debile, a w liceum skupiłam się na jednym chłopaku, który bardzo mi się podobał, ale mnie wykorzystał. Po tym jakoś zraziłam się do chłopców i w ogóle.
Było około godziny 11. Nikogo nie było w domu. Siedziałam na skórzanej kanapie w salonie otoczona czterema ścianami czytając "Igrzyska Śmierci". Nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o Harry'm i zastanawiałam się czy zadzwonić czy nie. To głupie, po co mam się przejmować takim głupstwem?! Po prostu do niego zadzwonię i tyle.
Wstałam z wygodnego siedzenia i zaczęłam rozglądać się za moją komórką. W końcu przypomniało mi się, że rano biorąc prysznic puszczałam z niego muzykę. Pobiegłam do góry po drewnianych schodach, lekko muskając lewą ręką poręczy. Zaraz obok schodów znajduje się łazienka. Otworzyłam, więc drzwi, weszłam i zabrałam telefon, który leżał na wannie obok prysznica i wyszłam z pomieszczenia. Stałam przez chwileczkę na korytarzu szukając w kontaktach numer Styles'a. Wyszukawszy go dotknęłam na panelu dotykowym przycisk połącz i przyłożyłam do ucha. Przez ok. 8 sekund nie odbierał, a podczas czekania leciała akurat piosenka Justina Biebera "As Long As You Love Me". Uwielbiam go i czułam się tak miło gdy usłyszałam jego piosenkę podczas czekania na połączenie do Harry'ego. Po chwili muzyka przestała grać i usłyszałam w słuchawce jego głos.
Przez chwilę milczałam, ale gdy za trzecim razem powtórzył słowo "hallo" odezwałam się :
-Eeemmmmm, hej, tutaj Jade. - przedstawiłam się.
-Omm hej, wiem wyświetlił mi się Twój numer. - zachichotał.
-Słuchaj chciałabym się Ciebie zapytać czy chciałbyś się dzisiaj ze mną spotkać ?
-No, jasne. Jak chcesz możesz przyjść do mnie - gdy to zaproponował ucieszyłam się jak mała dziewczynka.
-Z wielką chęcią - odpowiedziałam mu spokojnie, nie dając poznać po swoim głosie wielkiego zadowolenia.
-Wiesz gdzie mieszkam, prawda ?
-No jasne, przecież odwoziłam Cie tydzień temu do domu z moją przyjaciółką.
-To super. Możesz przyjść tak jakoś za mniej więcej dwie godziny ? Dobra czekam na Ciebie mała, pa.
Nie zdążyłam nawet powiedzieć "cześć" albo "pa", bo szybko się rozłączył. Zdziwiłam się dlaczego nazwał mnie "MAŁA". Czy uważa mnie za jakąś dziewczynę, która robi sobie nadzieję, że ma u niego szansę, a on mnie tylko podpuszcza czy może spodobałam mu się i dlatego tak do mnie powiedział ? Chciałam to wiedzieć wiedzieć, ale nie miałabym odwagi żeby go o to zapytać.
Skoczyłam na jednej nodze do swojego pokoju przygotowałam sobie jakieś lepsze ubranie, bo jak na razie ubrana byłam w czarno-fioletowe dresy oraz bluzę z napisem "Never Say Never". Otworzyłam, więc i zaczęłam zastanawiać się co mam założyć. W końcu stanęło na tym, że ubieram czarne leginsy tunikę w poziome paski. Gdy już w końcu byłam ubrana stanęłam przed lustrem, które znajdowało się w mojej sypialni i stwierdziłam, że paski mnie pogrubiają. Musiałam znaleźć coś nowego. Wybrałam jasne rurki, czarną bokserkę i jasną jeansową ramoneskę. Kiedy już byłam przekonana co do swojego ubioru wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi.
Wpadłam z poślizgiem do łazienki. Sięgnęłam na półkę, na której stała moja szkatułka z kosmetykami. Położyłam ją na blacie obok umywalki. Nad umywalką wisiało duże lustro. Otworzyłam szkatułkę i wyjęłam z niej eyeliner, fluid, białą kredkę do oczu, korektor, winogronowy błyszczyk, tusz, biało-czarne cienie do powiek i puder.
Po nałożeniu skromnego makijażu z powrotem włożyłam kosmetyki do szkatułki, a wyjęłam naszyjnik z moim imieniem, który dostałam na urodziny w zeszłym roku od Perrie. Odłożyłam kuferek na swoje miejsce, poprawiłam jeszcze włosy przed lustrem i wyszłam z pomieszczenia. Była już 12:20, zeszłam więc na dół do hallu.
Włożyłam czarne zimowe buty, ciepłą kurtkę i owinęłam się szalikiem. Zabrałam leżący na szafce pęczek kluczy i torebkę, do której włożyłam portfel i telefon. Opuściłam mieszkanie, zakluczyłam drzwi wejściowe i skierowałam się w kierunku własnego samochodu. Gdy już stałam obok niego otworzyłam jego drzwi, wsiadłam, zamknęłam drzwi, odpaliłam pojazd i ruszyłam w kierunku domu Harry'ego.


Zostaw komentarz :)
       

2 komentarze:

ily x