Minął tydzień
od mojego pierwszego spotkania z Harry'm. Przez ten czas nie odzywaliśmy się do
siebie, choć wymieniliśmy się swoimi numerami telefonów gdy byliśmy pod
jego domem. Nie miałam odwagi do niego zadzwonić. Najpierw chciałam się z
nim zaprzyjaźnić, poznać go. Jasne spodobał mi się, ale przecież nic o nim
nie wiem oprócz tych informacji, które zdradził mi podczas poszukiwań moich
barci. Ale zdradził mi tylko, że jego rodzice się rozwiedli i mieszka z mama i
siostrą, lubi śpiewać. Być może oczarowuje dziewczyny swoim wyglądem,
zabawia się nimi i zostawia. Takie czarne myśli czasami przechodzą mi
przez głowę. Ale chcę żeby tak nie było. Wydaję mi się, że jest całkiem fajny.
Mój poprzedni
chłopak był ze mną tylko po to, by wzbudzić zazdrość w swojej byłej
dziewczynie, a gdy ona chciała znów z nim chodzić zostawił mnie i już
nigdy się do mnie nie odezwał. To było słabe.
Dlatego od
tamtego czasu nie miałam chłopaka. Bałam się, że mnie zrani, Nie był to mój
pierwszy chłopak. Wcześniej spotykałam się z kimś, ale niestety nasz związek
nie przetrwał, bo wyjechałam z miasta i po pewnym czasie straciliśmy kontakt ze
sobą.
Wstydzę się
powiedzieć co do niego czuję, a co jeżeli mu się nie podobam i wyjdę na idiotkę
? Dopóki nie jestem pewna jego uczuć chciałabym się z nim najpierw
zaprzyjaźnić, tak na początek.
Było około
godziny 11. Nikogo nie było w domu. Siedziałam na skórzanej kanapie w salonie
otoczona czterema ścianami czytając "Igrzyska Śmierci". Nie mogłam
się skupić. Ciągle myślałam o Harry'm i zastanawiałam się czy zadzwonić czy
nie. To głupie, po co mam się przejmować takim głupstwem?! Po prostu do niego
zadzwonię i tyle.
Wstałam z
wygodnego siedzenia i zaczęłam rozglądać się za moją komórką. W końcu
przypomniało mi się, że rano biorąc prysznic puszczałam z niego muzykę.
Pobiegłam do góry po drewnianych schodach, lekko muskając lewą ręką poręczy.
Zaraz obok schodów znajduje się łazienka. Otworzyłam, więc drzwi, weszłam
i zabrałam telefon, który leżał na wannie obok prysznica i wyszłam z
pomieszczenia. Stałam przez chwileczkę na korytarzu szukając w kontaktach numer
Styles'a. Wyszukawszy go dotknęłam na panelu dotykowym przycisk połącz i
przyłożyłam do ucha. Przez ok. 8 sekund nie odbierał, a podczas czekania
leciała akurat piosenka Justina Biebera "As Long As You Love Me".
Uwielbiam go i czułam się tak miło gdy usłyszałam jego piosenkę podczas
czekania na połączenie do Harry'ego. Po chwili muzyka przestała grać i
usłyszałam w słuchawce jego głos.
Przez chwilę
milczałam, ale gdy za trzecim razem powtórzył słowo "hallo" odezwałam
się :
-Eeemmmmm,
hej, tutaj Jade. - przedstawiłam się.
-Omm hej, wiem
wyświetlił mi się Twój numer. - zachichotał.
-Słuchaj
chciałabym się Ciebie zapytać czy chciałbyś się dzisiaj ze mną spotkać ?
-No, jasne.
Jak chcesz możesz przyjść do mnie - gdy to zaproponował ucieszyłam się jak mała
dziewczynka.
-Z wielką
chęcią - odpowiedziałam mu spokojnie, nie dając poznać po swoim głosie
wielkiego zadowolenia.
-Wiesz gdzie
mieszkam, prawda ?
-No jasne,
przecież odwoziłam Cie tydzień temu do domu z moją przyjaciółką.
-To super.
Możesz przyjść tak jakoś za mniej więcej dwie godziny ? Dobra czekam na
Ciebie mała, pa.
Nie zdążyłam
nawet powiedzieć "cześć" albo "pa", bo szybko się
rozłączył. Zdziwiłam się dlaczego nazwał mnie "MAŁA". Czy uważa mnie
za jakąś dziewczynę, która robi sobie nadzieję, że ma u niego szansę, a on mnie
tylko podpuszcza czy może spodobałam mu się i dlatego tak do mnie powiedział ?
Chciałam to wiedzieć wiedzieć, ale nie miałabym odwagi żeby go o to
zapytać.
Skoczyłam na
jednej nodze do swojego pokoju przygotowałam sobie jakieś lepsze ubranie, bo
jak na razie ubrana byłam w czarno-fioletowe dresy oraz bluzę z napisem
"Never Say Never". Otworzyłam, więc i zaczęłam zastanawiać się co mam
założyć. W końcu stanęło na tym, że ubieram czarne leginsy tunikę w poziome
paski. Gdy już w końcu byłam ubrana stanęłam przed lustrem, które znajdowało
się w mojej sypialni i stwierdziłam, że paski mnie pogrubiają. Musiałam znaleźć
coś nowego. Wybrałam jasne rurki, czarną bokserkę i jasną jeansową ramoneskę.
Kiedy już byłam przekonana co do swojego ubioru wyszłam z pokoju zamykając za
sobą drzwi.
Wpadłam z
poślizgiem do łazienki. Sięgnęłam na półkę, na której stała moja szkatułka z
kosmetykami. Położyłam ją na blacie obok umywalki. Nad umywalką wisiało duże
lustro. Otworzyłam szkatułkę i wyjęłam z niej eyeliner, fluid, białą kredkę do
oczu, korektor, winogronowy błyszczyk, tusz, biało-czarne cienie do powiek i
puder.
Po nałożeniu
skromnego makijażu z powrotem włożyłam kosmetyki do szkatułki, a
wyjęłam naszyjnik z moim imieniem, który dostałam na urodziny w zeszłym roku od
Perrie. Odłożyłam kuferek na swoje miejsce, poprawiłam jeszcze włosy przed
lustrem i wyszłam z pomieszczenia. Była już 12:20, zeszłam więc na dół do hallu.
ecyrnyergcyernjgrcjhndjnexyse *.*
OdpowiedzUsuńHahahahahah, 'skromny makijaż' xd Och, Mamuśka, mamuśka :D
OdpowiedzUsuń